Rozdział 691 To ja ją wychowałem
Gdy tylko kelner odszedł, Aurora usiadła naprzeciwko Alyssy, zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć,
Aurora uważnie wpatrywała się w Angelę, a jej oczy rozbłysły. Wyraz jej twarzy wyrażał zaskoczenie i radość. „Jak masz na imię?”
Oczy Angeli były pełne ciekawości. Jej wzrok cały czas wędrował po Aurorze. Powiedziała hojnie: „Angela”.