Rozdział 152 Sto pięćdziesiąt dwa
Punkt widzenia Loli
„ Co?” krzyknąłem. „Powiedziałem, że jesteśmy atakowani i…”, Nathan próbował powtórzyć, ale mu przerwałem. „Słyszałem, co powiedziałeś za pierwszym razem, Nathan”, warknąłem.
„ Ile czasu mamy, zanim dotrą do środka grupy?” – zapytałem, wciąż trzymając Adriana przy ciele. Ci skurwysyni zrobili to celowo. Wiedzieli, że śmierć matki go osłabi.