Rozdział 119 Nazwa brzmi znajomo
„ Wow.” Kale sapnął, gdy tylko drzwi biblioteki się otworzyły i weszli do majestatycznego budynku.
„ Co to w ogóle jest?” – wykrzyknęła Elena, nie mogąc powstrzymać ekscytacji.
Czy nadal uważano to za bibliotekę, skoro było tak marzycielskie? Miejsce wyglądało, jakby zostało wyjęte prosto z bajki, jakby jakiś magiczny pył został zdmuchnięty na ziemię i ono powstało.