Rozdział 68
Punkt widzenia Killiana
Patrzyłem na Sheilę, jak spokojnie spała. Po chwili obudziła się w moich ramionach. Powoli jej niebieskie oczy otworzyły się i wbiły w moje.
„Killian.” Jej ciężar przesunął się na moją klatkę piersiową, a jej wzrok utkwił w moim. Nadal brzmiała słabo. Musnąłem jej delikatny policzek, składając pocałunek na jej policzku.