Rozdział 243: Dobranoc, mężu
Punkt widzenia Spencera:
Usiadłem na skraju łóżka i trzymałem Vivian za rękę. Nie mogłem powstrzymać się od podziwiania jej spokojnej, śpiącej twarzyczki. Wyglądała tak pięknie. Jednak gdy jej dotknąłem, lekko zmarszczyła brwi i mocniej ścisnęła moją dłoń. Wyglądało na to, że jej sen nie był tak głęboki, jak się wydawało.
„Vivian” – zawołałem ją zaniepokojony.