Rozdział 7 Pianista anielski
Nagana Eriki sprawiła, że Annabel pożałowała, że w ogóle przyszła na ten bankiet. Już była znudzona i zmęczona siedzeniem w jednym miejscu.
Zaczęła myśleć o wyjściu, żeby uciec od tej marudzącej kobiety i nudnej imprezy.
Zanim zdążyła wymyślić plan ucieczki, Heather znów do niej podeszła. Tym razem otoczyła ją grupa młodych kobiet. Udawała, że nigdy wcześniej nie spotkała Annabel. Z szerokim uśmiechem pocałowała Ericę w policzki. „Pani Benton, tak miło panią widzieć. Jest pani oszałamiająca. To musi być narzeczona Ruperta, prawda?” Odwróciła się do Annabel i wyciągnęła rękę. „Cześć, jestem Heather Norman. Miło panią poznać, Annabel”.