Rozdział 55
Gdy jego oczy stały się bardziej ponure, uśmieszek Adriana zaczął zanikać. Ton, którego używał młody chłopak, był dla niego niegrzeczny.
„Nie potrzebuję twojego pozwolenia, żeby trzymać się blisko niej, chłopcze.” Adrian odpowiedział na jego ostrzeżenie.
„Nazywam się Noah. Nie mów do mnie jak do małego chłopca. Na lotnisku dałem ci ostrzeżenie. Więc-”