Rozdział 51
Moje oskarżenie spowodowało, że atmosfera w jadalni stała się gęsta od napięcia, którego nie dało się wyrazić werbalnie.
Moja cierpliwość się wyczerpała. Zwróciłam się do rodziców Adriana i przemówiłam do nich spokojnie i opanowanie, mówiąc: „Jest coś, co wszyscy musicie wiedzieć o Lyndzie. Ona nie jest taka, jaką udaje”.
Wyraz zaskoczenia, który pojawił się w oczach Lyndy, był ulotny, ale szybko odzyskała opanowanie. Odwróciła się do mnie z uśmiechem, który był tak swobodny, że aż współczujący, i zapytała: