Rozdział 425 Śpiąca królewna (część pierwsza)
„Nie chciałem cię obwiniać za to, że nie jesteś odpowiedzialnym ojcem. Wszystko, czego kiedykolwiek chciałem, to żeby Justin był szczęśliwy. Dałem ci trzy miesiące na bycie z Justinem, ponieważ chciałem, żeby nasze dziecko poczuło, że jego upragniona ojcowska miłość jest tak ciepła, jak sobie wyobrażał. Nigdy mi nie pokazał, jak bardzo za tobą tęskni, ale poczułem tęsknotę w jego sercu i wysłałem go, żeby zamieszkał z tobą”.
Serce Daisy pękało, gdy jej syn zachowywał się w jej obecności inteligentnie, rozsądnie i rozważnie. Jej syn był jeszcze mały, ale nauczył się być dojrzały. Nauczył się również wspierać matkę i towarzyszył jej w tych samotnych chwilach. Bez niego nie mogła sobie wyobrazić, jak przetrwałaby te dni. Był jej skałą.
„Prawdę mówiąc, na początku myślałam, że go nie zaakceptujesz, więc gdy go do ciebie przyniosłam, przyniosłam również akt ślubu. A gdy w końcu stanęłam z tobą twarzą w twarz, odebrało mi mowę. Na szczęście udało mi się wydusić z siebie kilka słów. Ale gdybyś zwróciła uwagę, zobaczyłabyś, że odwracam wzrok. Nie odważyłam się spojrzeć ci w oczy od początku do końca — bałam się, że mogę skończyć w sytuacji jeszcze gorszej niż wcześniej. Nie mogłam tego znieść”.