Rozdział 48 Jego szaleństwo na jej punkcie
„Nie sądzę, żebym mógł dziś pójść do biura” – oświadczył.
To było małe skaleczenie na podeszwie, a on robił z tego tyle zamieszania. Jaki pożytek z takiego wysportowanego ciała, skoro nie znosi małych skaleczeń i ran?
„Kiedy się przebiorę, idź i przygotuj mi śniadanie” - rozkazał. Tak!