Rozdział 47 Praca na jego polecenie
Słowo „zatraumatyczny” byłoby za słabe, żeby opisać to, co czułam, gdy zrobił mi coś, co przekraczało moje wyobrażenia i najśmielsze marzenia.
Bałam się śmiertelnie, że zabierze mnie wbrew mojej woli.
Kiedy na moment osunął się na mnie, pomyślałam, że umarł, ale potem jęknął, co było oznaką, że żyje. Po kilku minutach wciągnął mnie pod siebie i zasnął na mnie, nie przejmując się tym, że naciskał na mnie swoim ciężarem, przez co trudno mi było nawet oddychać.