Rozdział 9 Kryzys (część pierwsza)
Następnego ranka, ku zaskoczeniu Zena, nie pojawił się żaden strażnik, który by go ubrał i odprowadził do Sali Sztuk Walki. Ponieważ proces bicia był kluczowy dla jego udoskonalenia jako tajemniczej broni, Zen ubrał się i poszedł do Sali.
Maszerując, Zen rozmyślał nad niepokojącym zachowaniem swoich dwóch wujków i ich synów. Wydawali się łamać zasady klanu Luo. Zwłaszcza Perrin i Andrew nigdy nie przejmowali się zasadami rodzinnymi. Być może to był powód, dla którego niektórzy słudzy w klanie Luo odważyli się stać się aroganccy i wyniośli.
Jednak nawet jeśli inni lekceważyli zasady ustanowione przez klan Luo, nie oznaczało to, że Zen ignorował wartości, z którymi dorastał. Nie oznaczało to również, że inni powinni oczekiwać, że Zen będzie patrzył w inną stronę, jeśli otwarcie obnosili się z zasadami klanu Luo. Nie był pedantyczny, ale Zen miał moralność i wartości, które szanował.