Rozdział 518
Samolot wylądował w mniej niż trzy godziny, a ja obudziłem się oszołomiony, bo zasnąłem w dużym łóżku z tyłu samolotu. Luciena nie było widać; nalegał, żebym odpoczywał, a ja uległem, chociaż byłem trochę zły na niego za to, że mnie z powrotem wciągnął. Udało mi się tylko spojrzeć na Schwartza przez dużą szklaną przegrodę i wszystko, co mogłem dostrzec, to jego biedne ciało owinięte bandażami.
Wróciliśmy do domu, a Lucien cały czas szczekał rozkazy do ludzi, przełączając się z jednego telefonu na drugi. Mogłem wywnioskować, że już zaczął się mścić i że przynajmniej garstka złych ludzi Monka spotkała swojego stwórcę...
Piers był zadowolony, że jego ojciec nie chciał, aby przebywał w pobliżu Schwartza; zamiast tego poprosił Capo o przejęcie dowodzenia. Pies znał tego człowieka odkąd był małym dzieckiem, a James Schwartz był dla niego jak ojciec. Zanurzył głowę w dłoniach i zamknął oczy. Mnich powinien zostać zniszczony, wraz ze złoczyńcą Jednookim. Ale jak to się mogło stać?