Rozdział 234
Prozerpina
Lekarz w końcu zgodził się pozwolić mi wrócić do domu. Byłem podekscytowany; Bóg wie, że umierałem z chęci poznania moich dzieci. Każdego dnia rozmawialiśmy godzinami, przynajmniej Ria rozmawiała godzinami, monopolizując rozmowę. Piers w końcu, zirytowany, wyrywał jej telefon i rozmawiał. Claude'owi również pozwolono dołączyć, gdzie dmuchał mi maliny.
Claude zaczął teraz mówić „Mamo” w sposób bardziej wyraźny. Więc on również dostał swój czas. Potem nalegałem, żeby powiedzieć „Cześć” biednemu Paddy'emu, który kręcił się w tle, wyglądając na nieśmiałego i niezdecydowanego. Potem oczywiście była Beatrice, którą należało powitać, a potem Philippe, który wkradał się do kuchni, gdy wiedział, że Beatrice będzie ze mną rozmawiać.