Rozdział 48 Był taki dobry
W restauracji Everett zorganizował prywatny pokój. Z okna restauracji można było zobaczyć piękną rzekę.
„Chcę tego. Och, i tego też.” Delikatny, słodki głos Lindsey wzniósł się w radości, gdy przeglądała desery w menu.
„Mamusia mówiła, żeby nie marnować jedzenia, więc nie możesz zamawiać tak dużo” – powiedział Merrick, próbując odwieść Lindsey. Zastanawiał się, co takiego było w Everettcie, że jego siostra tak go lubiła. Czy to była jakaś magia?