Rozdział 275 Dziękuję za uratowanie mojej mamy
Pora posiłku szybko minęła. Johnny i Vivienne musieli odwieźć dzieci do przedszkola, więc spakowali się i przygotowali do wyjścia.
„Everett, zobaczę cię dziś wieczorem” – powiedziała Vivienne, wychodząc w pośpiechu. Współczuła Everettowi, bo był tak ciężko ranny. W końcu był jej synem. „Ugotuję ci zupę”.
„Dobrze, mamo, tylko najpierw zawieź dzieci do szkoły. Nie martw się o mnie” – powiedział Everett, opierając się o łóżko.