Rozdział 305
Rozdział 305 Marchewka i kij
Wciąż trzymając klucze w dłoniach, Gloria obwiniała samą siebie. „To wszystko moja wina. Upierałam się, żeby was tu zaciągnąć, żebyście jedli”.
Rachel skomentowała ze spokojnym wyrazem twarzy: „Nie obwiniam cię. Nawet jeśli mnie tu nie przyprowadziłeś, co mogłabym zrobić, gdy pewna osoba nie chce mnie puścić?”