Rozdział 277
Rozdział 277 Nie będzie wrogów wieczności
Jason spojrzał groźnie. „Co masz na myśli? Tak się zwracasz do starszych?” „To wyraźnie zależy od tego, jak sobie radzisz!” Na twarzy Justina nie było nic poza urazą. „Spraw jej jeszcze jeden kłopot, a cię wykończę!” Po tych słowach odciągnął kobietę. „Chodźmy, Rachel”.
Rachel odwróciła się i spojrzała na Jasona, nie mając zamiaru go bronić. Zanim nawiązali współpracę, był niczym więcej niż wrogiem, więc nie miała obowiązku go bronić i rozładowywać napięcia między nim a jego siostrzeńcem. Stając po stronie Justina, mogła łatwo pokazać mu powód, dla którego powinien przemyśleć jej propozycję.