Rozdział 136 To mój mąż, Thomas Bolton
Byłam całkowicie zaskoczona sposobem, w jaki na mnie patrzył. Jego spojrzenie było bezpośrednie, bez wahania, jakby widział mnie na wylot. Nie było śladu szoku ani zażenowania – nic nie było ukryte.
„N-nie, dziękuję” – udało mi się wykrztusić, lekko się jąkając.
Jego spojrzenie wydawało się dziwnie intensywne, wręcz zbyt ciepłe, i sprawiło, że poczułam się na tyle niekomfortowo, że chciałam odwrócić wzrok.