Rozdział 498
Twarz Jacoba wykrzywiła się ze złości. Zacisnął zęby i spojrzał na Milę tak groźnie, jakby chciał ją pożreć. Jednak powstrzymał się od prowokowania jej za bardzo, ponieważ była w ciąży.
„Jak śmiesz nazywać mnie marnotrawcą przestrzeni?” Jacob kipiał ze złości.
Wskazał na Milę i kontynuował: „Słuchaj, Wanda Hoffis, jeśli w ten sposób nie szanujesz swojego przełożonego, nie nadajesz się do pracy na bazie wojskowej, a co dopiero w zespole B”.