Rozdział 47
Caroline odepchnęła Kirka i odwróciła się do niego plecami. „Nie traktuj mnie tak dobrze”. Chciałaby...
Myśli Caroline szalały. Nie mogła powstrzymać się od poczucia śladu nadziei na tym świecie.
Kirk zmrużył oczy i chwycił Caroline za ramię. „Co się z tobą dzisiaj dzieje? Czy ktoś cię skrzywdził, kiedy byłaś poza domem?”