Rozdział 68 Zazdrość księżniczki
Punkt widzenia Amelii
Nigdy nie byłem tak wdzięczny za obecność Richarda Wilsona, jak w tej chwili.
Pozwalam sobie oprzeć się o Richarda Wilsona, gdy odzyskuję równowagę. Moje plecy wciąż krwawią, a mięśnie nóg i brzucha palą w agonii, zmęczone i przepracowane. Moje stawy bolą i skrzypią. Powoli wdycham i wydycham, próbując się ogarnąć.