Rozdział 7 Krwawy zapach
Punkt widzenia Amelii
Spencer otwarcie oświadczył, że należę do niego.
On naprawdę mnie chciał.
Nic nie mogło mnie bardziej zaszokować.
Pierwszą rzeczą, jaką widzę, gdy Spencer wynosi mnie z domu aukcyjnego, jest niesamowita kolekcja czarnych luksusowych samochodów zaparkowanych przy wejściu do budynku.
Dziesiątki wysokich, krępych mężczyzn, wszyscy ubrani w czarne garnitury, szybko wychodzą z pojazdów. Kłaniają się z szacunkiem Spencerowi, który ledwo zauważa ich obecność.
Wszyscy muszą być Lykanami. Muszą być. W końcu tylko Lykanie mogą posiadać tak groźną, imponującą obecność. Logicznie rzecz biorąc, wiem, że Spencer, będąc księciem, musi dowodzić całymi armiami Lykanów. Ale mimo to widok tak ogromnego oddziału ochronnego tutaj, w domu aukcyjnym, zaskakuje mnie.
Beta Spencera szybko otwiera tylne drzwi drugiego czarnego luksusowego samochodu w kolejce. „Prince” – mówi, z szacunkiem pochylając głowę
Delikatnie, ostrożnie, z niespodziewaną czułością, Spencer sadza mnie na siedzeniu. Czuję się brudny i nieczysty przy gładkiej skórze , wciąż ubrany w okropne ubrania z aukcji, w które zostałem zmuszony. Spencer wspina się na siedzenie obok mnie, co zaskakuje mnie. Reszta Lykanów z ochrony szybko wraca do swoich pojazdów, a konwój rusza krętymi drogami.
Nie mam pojęcia dokąd mnie zabierają.
Bezradnie wpatruję się w przyciemniane okno, próbując zrozumieć rozmywający się krajobraz przede mną. Po kilku dniach bez jedzenia i wody czuję się niezwykle słaby, ale nie śmiem rozluźnić czujności. Nie jestem pewien, czy miejsce, do którego mnie teraz zabierają, jest równie piekielne, jak to, w którym spędziłem ostatnie kilka dni, ale nie chcę znów się rozczarować. Wolałbym w ogóle nie mieć nadziei, niż mieć nadzieję i przegrać.
Nagle poczułem na sobie czyjś palący wzrok.
Spoglądam w lewo i spotykam oczy Spencera, które patrzą na mnie z niemal nie do zniesienia intensywnością.
Czuję, że wybucha zimny pot. To nie jego wina — wciąż jestem na krawędzi wszystkiego, przez co przeszłam. Robiąc, co w mojej mocy, aby moje ruchy były jak najmniej zauważalne, zaczynam ostrożnie przesuwać się w stronę drzwi samochodu, próbując zachować trochę dystansu między sobą a Spencerem.
Nagle, niemal niewiarygodnie szybko, Spencer chwyta mnie za nadgarstek i przyciąga do siebie.
Zdziwiona, łapię oddech i czuję, że jestem mocno wciśnięta w jego klatkę piersiową.
Szybko zdaję sobie sprawę, że dzieli nas zaledwie kilka centymetrów - za blisko. Jest zdecydowanie za blisko, by cokolwiek, na co się przygotowałam. Moje policzki zaczynają się czerwienić, gdy patrzę na niego, a serce wali mi niekontrolowanie. Nawet gdy odwracam wzrok, by nie musieć patrzeć prosto w te piękne, nieskończone oczy, czuję ciężar jego uwagi na sobie.
„Czy jesteś ranny?” pyta Spencer.
Pomimo wrodzonej troski w jego słowach, jego głęboki głos jest całkowicie pozbawiony ciepła.
Skąd on to wie? Zmarszczyłam brwi. Pracownicy domu aukcyjnego bili mnie każdego dnia. Moje ciało było usiane skaleczeniami i siniakami, ale aby zachować pozory na dzisiejszą sprzedaż, zastosowali jakąś specjalną maść, aby moja skóra wyglądała nieskazitelnie. Nie uśmierzała jednak bólu ani nie naprawiała moich słabości.
Spojrzałam na odsłoniętą skórę, na której nie było śladu nadużycia. Zdezorientowana i niepewna, czy źle go zrozumiałam, wymamrotałam: „Co?”
„Czuję na tobie krew” – powiedział Spencer, jego ton był stanowczy, nie pozostawiając miejsca na wątpliwości. Jego wyraz twarzy się nie zmienił, ale wyczułam podskórny gniew, który kipiał pod powierzchnią. Czy był zły? Bo nie byłam idealna?
Moje oczy rozszerzyły się, oszołomione jego ostrym postrzeganiem. Oczywiście, powinnam była wiedzieć, że te sztuczki nie oszukają Lycan Prince. Ich zmysł węchu znacznie przewyższał ten u zwykłych wilkołaków.
Panika wirowała w mojej głowie, snując sieć najgorszych scenariuszy. Czy nienawidził zapachu krwi? Czy zostanę za to ukarana? Czy to wystarczyło, żeby mnie odrzucił?
Nagle Spencer podchodzi bliżej mnie. Strach mnie ogarnął i instynktownie zamknęłam oczy.
Sekundę później jego silne ramię mocno owinęło moją talię, przyciągając mnie do siebie.
Wtedy poczułam ciepło jego ust delikatnie naciskające na moją szyję. Miękkie, wilgotne uczucie wysłało falę emocji, która rozbiła się na mnie, zalewając moje serce czymś, czego nie potrafiłam nazwać.