Rozdział 3 Ślub byłego
Punkt widzenia Amelii
Siedzę nago w wannie, podczas gdy pokojówka Omega szoruje moją skórę na różowo, patrząc prosto przed siebie.
To dzień ślubu Sophii i Liama – dzień, który wybrali, by utrwalić moje ostateczne upokorzenie.
Pokojówka szoruje mnie po raz ostatni, wyciąga z wody, owija ręcznikiem i smaruje moją skórę olejkiem różanym. Bez słowa ciągnie mnie w stronę mojego nędznego, gnijącego materaca łóżka, gdzie rozłożono dla mnie koronkowy biustonosz i skąpą minispódniczkę.
W szoku patrzę na ubranie. „Gdzie jest reszta?”
Służąca smutno kręci głową.
Mój żołądek gwałtownie opada. Pokojówka zaczyna mnie ubierać, a ja na początku się męczę, ale to nic nie daje. Kiedy pokojówka kończy wciskać mi ubrania – właściwie niewiele więcej niż bieliznę – patrzę w stare, zardzewiałe lustro przede mną. Podczas gdy ja jestem rozpraszana przez głęboki dekolt biustonosza, pokojówka zaciska kajdanki wokół moich nadgarstków i kostek.
Mimo że przez tojad straciłam już kontakt ze swoim wewnętrznym wilkiem, to i tak nie wystarczy.
Sophia nigdy nie przepuszcza okazji, żeby mnie upokorzyć.
Kiedy wchodzę do sali bankietowej, Sophia i Liam już są po ślubie.
W chwili, gdy wchodzę do sali bankietowej, czuję najcudowniejszy zapach. Prawie odurzający – jakby przyciągał mnie do czegoś.
Ale co?
Służąca kiwa mi głową, po czym odchodzi, zostawiając mnie w standardowej pozycji przy ołtarzu.
Spojrzenie Sophii ląduje na mnie, a jej usta wykrzywiają się w diabelskim uśmiechu. Wygląda pięknie, czego nienawidzę, a suknia ślubna, którą ma na sobie, wygląda strasznie podobnie do tej, którą ja miałam założyć.
Nienawidzę jej.
Moja uwaga przenosi się na Liama siedzącego obok niej z ramieniem owiniętym wokół jej talii. Bez względu na to, jak bardzo nienawidzę Sophii, Liam jest obiektem mojej zemsty. Zobaczę, jak upada z mojej ręki, albo umrę próbując.
Myślę, że Sophia widzi wstręt w moim spojrzeniu, bo uderza nożem o kieliszek z winem i wstaje, przyciągając uwagę wszystkich.
„Panie i panowie, jest z nami Amelia Bell, córka zmarłego Alfy Bradleya Bella ze stada Obsidian!” – woła.
W pomieszczeniu rozbrzmiewają gwizdy i szyderstwa, kpina z oklasków.
„Jako kara za jej zdradzieckie zachowanie” – kontynuuje Sophia, patrząc na mnie z okrutnym błyskiem w oczach – „Amelia zostanie publiczną pokojówką. Każdy może jej spróbować w każdej chwili ” .
Otwieram usta, gdy tłum wybucha gromkimi brawami. Setka pożądliwych oczu prześlizguje się po mnie, śliskie od ich intencji. Chcę zaprotestować, ale wiem, że to nic nie da. Najpierw muszę przeżyć, jeśli chcę kiedykolwiek pomścić mojego ojca. Spoglądam na złą twarz mojego niegdyś najlepszego przyjaciela, gniew i strach wypełniają moje serce.
Ile jeszcze może mi zrobić?
Jednak jakakolwiek aromaterapia, jaką mają na tym weselu, wydaje się pomagać. Za każdym razem, gdy wyczuwam nutę tego cudownego, odurzającego zapachu, moje napięte nerwy wydają się trochę rozluźniać.
Resztę przyjęcia weselnego spędziłam na nalewaniu drinków. Kiedy to robiłam, obcy mężczyźni podchodzili do mnie, gwizdali i przesuwali ręce po moim ciele. Wzdrygnęłam się, ale nie śmiałam protestować. To jednak sprawiało, że robiło mi się niedobrze.
Gdy nalewam szampana do smukłego kieliszka, pijany wilkołak Thunderclaw podchodzi do mnie i obejmuje mnie w talii, szorstkie dłonie wędrują po mojej delikatnej, odsłoniętej skórze.
„Hej!” protestuję, wijąc się i walcząc, by uciec. „Nie dotykaj mnie!”
„Jesteś do użytku publicznego, prawda?” mruczy mi do ucha. Zapach alkoholu wydobywający się z niego, cholera, niemal pali.
Zaczyna mnie wyciągać z holu. „Chodźmy do mojego pokoju, kochanie” – nalega.
„Puść mnie!” – warczę.
Śmieje się, wali mną mocno o ścianę i pochyla się, żeby mnie pocałować. Mój żołądek opada, zaciskam oczy, mając nadzieję, że uda mi się odciąć od tego, co się ze mną stanie, kiedy-
„Ach!” – wrzeszczy wilkołak.
Moje oczy otwierają się tuż przed momentem, w którym widzę, jak unosi się w powietrze, chwytając go za szyję duszącą ręką.
„Ty... ty...” – próbuje powiedzieć pijany wilkołak, ale ledwo udaje mu się wydobyć z siebie jakikolwiek dźwięk.
Podnoszę wzrok i widzę wysokiego, przystojnego mężczyznę trzymającego mojego napastnika w duszącym uścisku. Nieznajomy jest nie do opisania oszałamiający - jego oczy są orzechowe, prawie złote i mienią się nieznaną głębią. Jego włosy są potargane i czarne. Jest ubrany w smukły, elegancki czarny garnitur, który robi jego obfitą muskulaturę niemal na wszystkie możliwe sposoby. Kiedy przygląda się facetowi w swoim uścisku, jego szczęka jest napięta, a ja nie mogę powstrzymać się od podziwiania jego wspaniałych, wyrzeźbionych rysów twarzy.
Pachnie dokładnie jak ten cudowny zapach w sali weselnej. Kim on jest?
Patrzę, oszołomiony i milczący, jak nieznajomy odrzuca pijanego wilkołaka na bok, jakby był śmieciem. Uderza o podłogę z mdłym chrupnięciem, ślizgając się kilka stóp po polerowanym marmurze, aż mocno uderza w ścianę. Jęczy cicho, wijąc się na podłodze, jakby jego kości zostały złamane.
„Spadaj!” – rozkazuje nieznajomy.
Mój napastnik z trudem podnosi się na nogi, spoglądając z niechęcią na nieznajomego, po czym odchodzi z wyraźną hańbą.
Patrzę, jak odchodzi i wzdycham z ulgą. Gdy już odchodzi, moja uwaga wraca do nieznajomego — mojego wybawcy — z ciekawością i ostrożnością. Nie jest z mojego stada. Nigdy wcześniej go nie widziałam. I ma szlachetną aurę, jakiej żaden członek stada Thunderclaw nigdy nie mógłby mieć. Każdy jego ruch emanuje autorytetem, sprawiając, że chcę się poddać.
„Dziękuję” – szepczę cicho.
Nieznajomy patrzy na mnie przez dłuższą chwilę, po czym odchodzi bez słowa.
W chwili, gdy odchodzi, ciężar tego, co się wydarzyło, spada na mnie. Aby uniknąć kary , wracam do holu. Kiedy to robię, widzę pijanego wilkołaka rozmawiającego z Sophią, która patrzy na mnie z nienawiścią. Moje serce zapada się.
Ona wie.
Wkrótce Sophia ogłasza coś innego. „Wybierzemy kilka pokojówek, które wyślemy na Aukcję Omega” – mówi, wstając. Jej wzrok zatrzymuje się na mnie. „W tym zdrajczyni i córka byłego Alfy, Amelia Bell”.
W sali rozbrzmiewają szepty. Dreszcze przechodzą mi po skórze. Aukcja? Alfa-krwista wilczyca wystawiana na publiczną aukcję na Omega Auction – to ogromne upokorzenie dla mnie, jak i dla całego mojego stada.
„Nie martw się” – mówi Sophia, podchodząc do mnie i pochylając się bliżej. „Gabriel cię polubi”.
Gabrielu?
Kim on jest?