Download App

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 101
  2. Rozdział 102
  3. Rozdział 103
  4. Rozdział 104
  5. Rozdział 105
  6. Rozdział 106
  7. Rozdział 107
  8. Rozdział 108
  9. Rozdział 109
  10. Rozdział 110
  11. Rozdział 111
  12. Rozdział 112
  13. Rozdział 113
  14. Rozdział 114
  15. Rozdział 115
  16. Rozdział 116
  17. Rozdział 117
  18. Rozdział 118
  19. Rozdział 119
  20. Rozdział 120
  21. Rozdział 121
  22. Rozdział 122
  23. Rozdział 123
  24. Rozdział 124
  25. Rozdział 125
  26. Rozdział 126
  27. Rozdział 127
  28. Rozdział 128
  29. Rozdział 129
  30. Rozdział 130
  31. Rozdział 131
  32. Rozdział 132
  33. Rozdział 133
  34. Rozdział 134
  35. Rozdział 135
  36. Rozdział 136
  37. Rozdział 137
  38. Rozdział 138
  39. Rozdział 139
  40. Rozdział 140
  41. Rozdział 141
  42. Rozdział 142
  43. Rozdział 143
  44. Rozdział 144
  45. Rozdział 145
  46. Rozdział 146
  47. Rozdział 147
  48. Rozdział 148
  49. Rozdział 149
  50. Rozdział 150

Rozdział 5

Na okładce magazynu widać ją wychodzącą z apartamentu w męskich ubraniach i spódnicy. Na zdjęciu wygląda niechlujnie.

Na jej szyi były niejasne ślady malin i było to sugestywne dla każdego, kto to czytał. Każdy idiota mógłby wywnioskować, co musiała robić w hotelu, patrząc na takie zdjęcie.

Kontrowersyjny nagłówek głosił: Kobieta z rodziny Bennettów miała przygodę na jedną noc.

Nie tylko Charlotte znalazła się na okładce, ale były tam również zdjęcia, na których wyglądała niesamowicie pijana w środku.

Pokój KTV z przyćmionym oświetleniem był pełen ludzi. Każdy szeptał coś do kogoś, a ze względu na kąt, pod jakim zostały zrobione, zdjęcia sugerowały coś seksualnego.

Właśnie wyszedłem z hotelu. Jak wieść tak szybko się rozeszła?

W drodze powrotnej przebrała się w inną koszulę, aby jej sprawa nie wyszła na jaw, ale ostatecznie okazało się to daremne. Kiedy opadła na ziemię, jej twarz była biała jak nagrobek, a jej ręka drżała.

Chwilę później magazyn wypadł jej z ręki, a jego szelest drażnił jej uszy, jakby kpił z jej nieudolności. Nie potrafiła sobie wyobrazić horroru, jaki pokażą jej Bennettowie.

„ II...” Charlotte była przerażona. Próbowała się bronić, ale nie była w stanie wykrztusić ani słowa.

Cóż mogę powiedzieć? Spałem z kimś wczoraj wieczorem.

„ Czy nie masz nic do powiedzenia na swoją obronę, Charlotte?” Wściekłość Eleanor sięgnęła zenitu na widok Charlotte próbującej udawać słabość, uderzyła laską w stolik kawowy, łamiąc go.

Obawiając się o swoje życie, Charlotte drżała, błagając o wybaczenie. „Przepraszam. Nie miałam tego na myśli. Proszę, miej litość!” Jej serce waliło ze strachu.

Już nie jestem dziewicą. Czy ona mnie zabije?

Wszyscy w salonie byli zszokowani wybuchem Eleanor i nikt nie odważył się przemówić w imieniu Charlotte. „Chcesz, żebym okazała ci litość? To jakiś żart. Twój ojciec cię tu przysłał i zabrał nasze pieniądze. Nie minęły dwa dni, a ty już spotykasz się z przypadkowym facetem. Myślisz o nas jak o zwykłym żartie? Próbujesz znieść ab*stard?” Oczy Eleanor były szeroko otwarte ze złości, a jej sprzęgło uderzyło o ziemię.

Charlotte zadrżała na wzmiankę o Bennettach, a nawet jej zęby szczękały. Przygryzła wargę, zebrała odwagę i spojrzała w górę.

Łzy napłynęły jej do oczu, gdy przeprosiła: „Przepraszam, ale podjąłeś decyzję jednostronnie. Nie chciałam tego robić. Poproszę ojca, żeby zwrócił pieniądze, więc proszę, pozwól mi odejść. Przepraszam!”

Eleanor spojrzała na nią ponuro, wściekła na fakt, że odparła: „Myślisz, że możesz po prostu odejść po tym, jak wpakowałaś nas w ten bałagan? Nie ma mowy. Jak śmiesz zdradzać Michaela? Dam ci nauczkę”.

Pierś Eleanor unosiła się z wściekłości, a jej oczy zrobiły się ciemniejsze, wyglądając jak demon, który przybył z piekła.

Charlotte zaczęła się pocić na jej widok. Mówili, że Bennettowie nie okazują litości, kiedy zabijają. Czy ona mnie zabije?

„ Co próbujesz zrobić?” Próbowała się wycofać, ale zanim zdążyła, służący już ją przygwoździli. „Ach!”

Charlotte prawie zemdlała z szoku, gdy zobaczyła stojącą Eleanor. Nie było w jej oczach śladu ciepła, gdy powoli zbliżała się do Charlotte.

Charlotte czuła, jak całe życie przelatuje jej przed oczami, a każda komórka jej ciała wypełniła się strachem.

„ Nie przyszłam tu z własnej woli! Zostałam do tego zmuszona! Proszę, nie zabijajcie mnie! Nie chcę umierać! Proszę, pozwólcie mi odejść. Spłacę swój dług, obiecuję!” błagała Charlotte ze łzami w oczach.

Nie obchodziło jej to już, bo jej życie było zagrożone.

Nagle Eleanor mocno ją uderzyła, niemal pozbawiając ją przytomności. Głowa Charlotte obróciła się na bok od uderzenia, po czym jej twarz zdrętwiała, a w uszach zaszumiało.

Mogła nawet poczuć smak krwi w ustach.

„Och, więc teraz boisz się o swoje życie? Powinnaś była o tym pomyśleć, kiedy się umawiałaś. Totalnie upokorzyłaś naszą rodzinę!” Eleanor ryknęła, jej oczy były przekrwione.

Kto by pomyślał, że taka niewinnie wyglądająca dziewczyna jest w rzeczywistości dziwką? Za kogo ona się uważa? Zamierzam dać jej nauczkę.

Cholera, wiedźma! Jak ona śmie mnie uderzyć? Czy ona myśli, że jestem łatwym łupem? Charlotte ugryzła się w wargę i ryknęła: „Jeśli myślicie, że was zawstydzam, to mnie puśćcie! Myślicie, że chcę tu być? Auć!”

Kurwa, boli!

„ Czy ty właśnie na mnie nakrzyczałaś, dziewczyno?” Eleanor nigdy wcześniej nie była w ten sposób sprowokowana, więc była zirytowana, że Charlotte to zrobiła.

Chciała znowu uderzyć Charlotte, ale jej serce zadrżało, gdy spotkała się z wściekłym spojrzeniem tej drugiej. W końcu opuściła rękę.

Jednak jej gniew nie osłabł.

„ Zabierzcie ją!”

" Tak!"

Potem Charlotte została szybko odciągnięta, ku jej wielkiemu szokowi. „Hej, dokąd mnie zabierasz? Morderstwo to przestępstwo, więc trafisz do więzienia. Puść mnie! A handel ludźmi też jest przestępstwem! Pomocy!”

Ale jej krzyki były daremne, gdy służący zaciągnęli ją do pokoju na polecenie Eddy i wrzucili do środka. Następnie drzwi zatrzasnęły się za nią, a ciemność ją pochłonęła.

Głowa Charlotte zakręciła się od wrzucenia jej do pokoju. Zanim zdążyła wstać, Edda powiedziała chłodno na zewnątrz: „Pani Bennett chce, żebyś się nawróciła. Dopóki tego nie zrobisz, będziesz tam zamknięta”.

Ale żałowałem!

„ Uważaj na nią i nie pozwól jej odejść.”

" Tak!"

Potem Edda była słyszana, jak karci strażników na zewnątrz. Dopiero gdy odeszła, Charlotte opuściła gardę i z trudem wstała, ale gdy spojrzała w górę, złapała oddech w szoku.

O cholera! Wrzucili mnie do sali przodków?

Przywitały ją tysiące tablic pamiątkowych ustawionych w dwóch rzędach. Miała wrażenie, że tysiące dusz ją obserwuje, a dreszcz przebiegł jej po kręgosłupie.

Przytłoczona strachem, poklepała się po piersi, by uspokoić łomoczące serce i zamrugała szeroko otwartymi oczami, uważnie przyglądając się budynkowi.

Wewnątrz było zimno i ciemno, ponieważ drzwi i okna były zamknięte. Tylko ołtarz miał źródło ciepła, które pochodziło ze słabej świecy.

Im dłużej tam przebywała, tym bardziej niesamowite wydawało jej się to miejsce i nie mogła powstrzymać się od przełknięcia śliny.

Dlaczego do cholery mnie tu wrzucili? Czy oni próbują mnie nastraszyć na śmierć?

Wtedy płomień świecy zamigotał i coś zdawało się prześlizgiwać obok niej. Charlotte podskoczyła w szoku, a potem rzuciła się w stronę drzwi. Jej twarz zrobiła się wtedy biała jak papier. „Pomocy! Pomocy!”

Trzasnęła drzwiami, pot spływał jej po plecach. „Otwórz drzwi! Wypuść mnie!”

تم النسخ بنجاح!