Rozdział 28
Dreszcz przeszedł po kręgosłupie Samanthy. Wzięła głęboki oddech i wymusiła uśmiech. „Och, zapomniałam o tym. Masz oko do szczegółów, rzeczywiście. Usiądź, Josie.”
Josie pozostała nieruchoma. „Nie chcesz usłyszeć, skąd o tym wiedziałam?” zapytała niewinnie Josie.
Strach powoli owijał się wokół serca Samanthy. Wydawało się, że przegrywa ze spokojem i opanowaniem Josie. Kąciki jej ust drgnęły, ale przypomniała sobie, że Josie nie ma dowodów.