Rozdział 50
Twarz Guillermo wyrażała konsternację: „Robert, co masz na myśli? Moja matka starannie wybrała dla ciebie ten strój, a ty ośmielasz się go wyrzucać?”
Kiedy Guillermo krzyknął, wszyscy w klubie zwrócili na niego uwagę.
Przystojna twarz Roberta sprawiała wrażenie, jakby nagle włączono system chłodzenia. Jego ciemnoszary garnitur, dopasowany do jego coraz dojrzalszego ciała, emanował aurą kogoś na wysokim stanowisku. Stojąc obok wściekłego Guillerma, jego spokój sprawiał, że Guillermo wydawał się w porównaniu z nim dziecinny i niedojrzały.