Rozdział 37
Davis zbladła ze strachu i szybko osłoniła Roberta.
Podniesiona pięść Nathana zawisła w powietrzu, ale nigdy nie opadła. Po prostu stał tam, oszołomiony, gapiąc się na Davisa.
Widząc, jak chroni innego mężczyznę, jej spojrzenie było tak stanowcze i zdecydowane, coś głęboko w nim zaczęło się kruszyć.