Rozdział 164
Thea skinęła głową na znak zgody i powiedziała: „To prawda. Pani Fletcher jest młoda i piękna, a pan Sanchez z mojej rodziny jest naprawdę przystojnym mężczyzną. Wy dwaj...” Wyciągnęła dwa kciuki i wykonała pasujący gest.
Ale Theo nagle rzucił ostre, zimne światło, jego oczy były groźne jak nóż, a Thea natychmiast straciła kolor.
Spojrzała na niego zdezorientowana, z nutą żalu w oczach. Czy była jakaś inna asystentka tak oddana i bezinteresowna jak ona? Nie dość, że zawsze przychodziła, kiedy dzwonił, żeby być jego kierowcą, to jeszcze musiała się martwić o jego sprawy na całe życie. Dlaczego jeszcze nie był wdzięczny?