Rozdział 112
Nathan, zawsze pewny siebie, nie mógł za nic w świecie pojąć, dlaczego światowej sławy pan Wade miałby zawracać sobie głowę pomaganiem komuś nieznanemu, takiemu jak Davis.
Nathan rozejrzał się po pokoju, jego spojrzenie wylądowało na Davis, która spokojnie stała obok pana Wade'a. Trzymali dystans, dając jasno do zrozumienia, że nie była szczególnie blisko niego.
Sophia potknęła się, jej twarz wypełnił niepokój. „Nathan, czy Davis naprawdę zatrudniła pana Wade'a, żeby jej bronił? Czy to oznacza, że nie mamy szans na wygraną?”