Adres rozdziału 529
Ariana i Betsy, które właśnie wparowały do pokoju, zamarły w drzwiach.
Gdy weszli do środka, zobaczyli Aziela przytrzymującego Sarę na kanapie, ze spódnicą podciągniętą do ud, odsłaniającą szeroki pas jej jasnej skóry.
W jednej chwili twarz Aziela zarumieniła się, przybierając kolor dojrzałej wiśni. Szybko cofnął rękę, jąkając się: „Pójdę na górę, żeby posprzątać pokój”.