Rozdział 78: Nadprzyrodzony wysoki
(punkt widzenia kwietnia)
Kiedy się obudziliśmy dziś rano, pomyślałem: „Tak! Szkoła! Coś normalnego dla odmiany”. Byłem podekscytowany, że mogę się przygotować i zejść na śniadanie. Zaparzyłem moje zwykłe trzy dzbanki kawy, która powoli stawała się niewystarczająca dla tych tępaków, a kiedy się parzyła, spakowałem przekąskę dla Alexa i dla siebie. Mam na myśli, że dzisiaj dostaniemy lunch, ale krótki. Więc pomyślałem, że przekąska wystarczy, dopóki nie wrócimy do domu, a potem moglibyśmy zorganizować trochę jedzenia i przekąsek lub coś, co zabierzemy ze sobą do sali konferencyjnej.
Po zrobieniu kawy wyszłam, żeby usiąść przy stoliku na śniadanie, wzięłam tacę z jedzeniem, a nawet udało mi się dotrzeć do stolika bez żadnych incydentów. Dobry początek, prawda?