Rozdział 40: Zemsta
(punkt widzenia Connera)
Dzisiaj był zdecydowanie najdziwniejszy dzień w moim życiu.
Siedziałam tutaj, przy barze, z puszką piwa w jednej ręce i gadatliwą wilczycą u boku, na którą nie zwracałam uwagi, czekając, aż ekipa zejdzie na kolację, rozmyślając nad wszystkim, co się dziś wydarzyło. Chyba nigdy w życiu nie bałam się o kogoś tak bardzo, jak wtedy, gdy patrzyłam, jak April jest rzucana po łazience. A potem okazało się, że ma bliźniaka, który został porwany i uznany za zmarłego, a okazało się, że żyje, ale nikt nie wie, gdzie jest? Przysięgam, że nagle żyjemy w jakimś fanficu albo czymś takim. Jeśli tak, to chętnie zamieniłabym słówko z autorką! Kiedy nasze życie stało się takie... dziwne?