Rozdział 215 Ryk
(punkt widzenia Alexa)
Mieliśmy chwilę dla siebie. Ale ten czas nie był wystarczająco długi, jak na mój gust. Zbyt szybko czujniki ruchu i magiczne alarmy zaczęły wyć, wskazując, że mamy intruzów.
Oczywiście, wiedzieliśmy, że to tylko mama Traya wraca z ich królestwa. April i ja niechętnie zostawiłyśmy bliźniaczki z Rebeccą i zeszłyśmy ją powitać. „Obowiązki wzywają”. April westchnęła. Chyba czuła to samo, co ja.