Rozdział 190 Akt 1
(punkt widzenia kwietnia)
Alex i ja wstaliśmy wcześnie, bo Castor był marudny. Na szczęście nic nam nie dolega ze słuchem, bo przez całą intrygę wczorajszego wieczoru, zupełnie zapomniałam o cholernych bateriach do niani elektronicznej. Ale wszystko jest w porządku.
Mama przyszła do pokoju dziecięcego około godziny po tym, jak Castor nas obudził. Nie mogliśmy go uspokoić, a co gorsza, obudził Autumn swoim marudzeniem. Próbowaliśmy go karmić, odbijać, przewijać, a nawet kołysać, co uwielbia. Ale nic nie działało.