Rozdział 112: Szybka podróż do komórek
(punkt widzenia kwietnia)
Gdy już wszyscy się uspokoili i zabraliśmy mojego wujka J. i brata z powrotem do szpitala, poszedłem szukać wujka Wyatta, ale nie mogłem go znaleźć. Wyszedł z kilkoma bardzo ważnymi sprawami do omówienia i bałem się, że jeden, lub wszyscy, z Hallowsów pójdą do lochów i odkryją Jennifer.
Alex też się rozglądał. Co gorsza, wujek Wyatt też wszystkich blokował. Nie wiedzieliśmy, co robić. Kiedy się rozglądałem, natknąłem się na mojego tatę w ogrodzie, całkiem samego. Tato? Widziałeś wujka Teddy'ego? Spojrzał na mnie i pokręcił głową, mówiąc: „Nie. Szukałem, ale nigdzie nie mogę go znaleźć. Zatrzymałem się, żeby posiedzieć chwilę”.