Rozdział 105: Czas ratunku!
(punkt widzenia Tylera)
Patrzyłem, jak mój stary przyjaciel odchodzi z Am*zonami i nie mogłem powstrzymać się od uśmiechu i pokręcenia głową. Wiem, że nigdy by się do tego nie przyznał, ale teraz był w swojej chwale. W końcu niewielu z nas może pochwalić się bieganiem z legendarnymi Am*zonami.
Niedługo potem dostałem zielone światło od Wyatta, który już zbliżał się do swojego celu. Zdecydowaliśmy, że minuta opóźnienia tutaj będzie najlepszym rozwiązaniem, aby dać im czas na bezpieczne doprowadzenie samic. Były w większym niebezpieczeństwie niż Alfy, ponieważ wierzyliśmy, że były jedynie kartą przetargową, aby utrzymać Alfy w ryzach.