Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 1 Powrót pierwszej miłości
  2. Rozdział 2 Pomóż mi to ukryć
  3. Rozdział 3 Białaczka
  4. Rozdział 4 Specjalność rodzinna
  5. Rozdział 5 Czym jestem dla ciebie
  6. Rozdział 6 Czy będziesz za mną tęsknić?
  7. Rozdział 7 Chciałeś mnie poślubić
  8. Rozdział 8 Całkiem sam
  9. Rozdział 9 Kontakt w nagłych wypadkach
  10. Rozdział 10 Zdobądź podpisane dokumenty
  11. Rozdział 11 Żyć, by zobaczyć swój własny ślub
  12. Rozdział 12 W pośpiechu, żeby się rozwieść
  13. Rozdział 13 Niechęć do rozstania
  14. Rozdział 14 Czy On jest dla ciebie taki ważny?
  15. Rozdział 15
  16. Rozdział 16
  17. Rozdział 17
  18. Rozdział 18
  19. Rozdział 19
  20. Rozdział 20
  21. Rozdział 21
  22. Rozdział 22
  23. Rozdział 23
  24. Rozdział 24
  25. Rozdział 25
  26. Rozdział 26
  27. Rozdział 27
  28. Rozdział 28
  29. Rozdział 29
  30. Rozdział 30
  31. Rozdział 31
  32. Rozdział 32
  33. Rozdział 33
  34. Rozdział 34
  35. Rozdział 35
  36. Rozdział 36
  37. Rozdział 37
  38. Rozdział 38
  39. Rozdział 39
  40. Rozdział 40
  41. Rozdział 41
  42. Rozdział 42
  43. Rozdział 43
  44. Rozdział 44
  45. Rozdział 45
  46. Rozdział 46
  47. Rozdział 47
  48. Rozdział 48
  49. Rozdział 49
  50. Rozdział 50

Rozdział 3 Białaczka

Kathleen odwróciła się z lekkim uśmiechem. „Nie zamierzam pani w to wciągać, pani Williams”.

Po tych słowach ruszyła w drogę powrotną.

Łzy zaczęły spływać po twarzy Quinna.

Matka Kathleen była kiedyś jej mentorką, jednak nie mogła w żaden sposób pomóc Kathleen.

Nie wiedziała, jak stawi czoła swojemu mentorowi.

Kiedy Kathleen wyszła z oddziału położnictwa i ginekologii, pokazała Tysonowi raport, który trzymała w rękach. „Przyjrzyj się uważnie. Nie jestem w ciąży, więc możesz już iść”.

To, co powiedziała, sprawiło, że Tyson poczuł się niezręcznie.

„Dokąd się wybierasz, pani Macari? Wyślę cię tam”. Tu zrobił pauzę i dodał łagodniejszym głosem: „Pan Macari mi kazał”.

„Nie lubię, gdy ktoś za mną chodzi. Możesz powiedzieć Samuelowi, że poszukam babci, ale teraz mam coś innego do zrobienia” – oświadczyła Kathleen.

„Rozumiem.” Tyson skinął głową.

Kathleen odwróciła się i odeszła.

Po zrobieniu dwóch kroków zdała sobie sprawę, że zapomniała zabrać telefonu, więc wróciła, aby go wziąć.

Gdy wyszła, ktoś zatrzymał ją, wołając jej imię.

„Kathleen.” Głos Nicolette dotarł do jej uszu.

Kathleen zamarła. Jak to się stało, że na nią wpadłam?

Odwróciła się cicho i spojrzała na Nicolette, która była ubrana w szpitalną koszulę i wyglądała na trochę bladą.

Mimo wszystko nadal wyglądała olśniewająco.

Pomimo fizycznego podobieństwa, ich temperamenty były zupełnie różne.

Kathleen była kusząca, ale miała w sobie coś niewinnego.

Nicolette z kolei była po prostu zarozumiała.

Byli oni dwoma zupełnie różnymi światami.

Kathleen zmarszczyła brwi i zapytała: „Dlaczego tu jesteś?”

Nicolette spojrzała na nią lodowato. W jej spojrzeniu błysnął błysk zazdrości. „Zostałam przyjęta do szpitala z powodu białaczki”.

"Białaczka?"

„Samuel był tym, który załatwił mi przyjęcie tutaj”. Nicolette uśmiechnęła się złośliwie. „Och, racja, słyszałam, że leczenie białaczki w tym szpitalu zostało dopracowane przez twoich rodziców”.

Jej słowa zniesmaczyły Kathleen. Nie podobał jej się pomysł, aby Nicolette otrzymała leczenie, które jej rodzice doprowadzili do perfekcji.

„W takim razie życzę powodzenia w leczeniu” – powiedziała Kathleen bez emocji.

Chciała odejść, ale Nicolette znów ją powstrzymała. „Oddaj mi Samuela, Kathleen.”

Kathleen zrobiła pauzę.

„Gdyby nie to, że go wyrwałaś, to ja byłabym tą, która poślubiła Samuela trzy lata temu. Przez ciebie byliśmy rozdzieleni przez tyle lat, a teraz moje ciało jest w takim stanie. Czy nadal zamierzasz mieć go tylko dla siebie? On nawet cię nie kocha!” Nicolette kontynuowała.

Kathleen pozostała bez wyrazu. „Co za żart. Jeśli chce się rozwieść, to on powinien ze mną o tym rozmawiać. Dlaczego ty to mówisz? Czy on jest aż takim tchórzem?”

Prawda była taka, że wiedziała, że Nicolette powiedziała to celowo, żeby ją sprowokować i pokazać jej, jak bardzo Samuelowi zależy na Nicolette.

Chociaż Kathleen zdawała sobie z tego sprawę, nie zmieniało to faktu, że bolało.

Przecież kochała go przez tyle lat.

„Samuel po prostu źle się czuje” – wymamrotała Nicolette przez zaciśnięte zęby. „Myślisz, że to naturalne, że jesteś z Samuelem, bo straciłaś rodziców, a stara pani Macari cię lubi. Ale chyba zapomniałaś, że on cię nie kocha. Ani trochę!”

„Skąd możesz być taka pewna?” – wyzwała ją Kathleen.

Nicolette była oszołomiona, gdy to usłyszała.

„Dlaczego miałby mnie dotykać, skoro mnie nie kochał?” – kontynuowała Kathleen.

Nicolette lekko zadrżała. Wtedy spojrzała za Kathleen. „Samuel?”

Kathleen zamarła na sekundę i uśmiechnęła się spokojnie. Chyba w końcu dałem się nabrać.

Odwróciła się i jej oczom ukazał się zimny, przystojny mężczyzna.

„Przyszłam tu na kontrolę. Już idę” – powiedziała Kathleen.

„I jakie były wyniki?” zapytał Samuel lodowatym głosem.

Kathleen wyciągnęła raport z laboratorium i wepchnęła go do kieszeni garnituru. Z uśmiechem na twarzy odpowiedziała: „Nie martw się. Nie jestem w ciąży”.

Samuel przyjął raport z lekkim dyskomfortem w sercu.

Szczerze mówiąc, miał duże nadzieje.

Jednak uczucie to szybko minęło.

„No cóż, skoro nie jesteś w ciąży, porozmawiajmy o przyszłości” – zaproponował beznamiętnie.

„Jesteś pewna, że chcesz o tym tutaj rozmawiać?” Kathleen wyglądała na poirytowaną. „Jeszcze nie jadłam, żeby móc pójść na kontrolę”.

„No to idź coś zjeść” – odpowiedział Samuel beznamiętnie.

„Zabierz mnie tam.” Kathleen się uśmiechnęła. „Możemy rozmawiać podczas jedzenia.”

Samuel patrzył na nią bez żadnego ciepła w oczach. „Nie próbuj niczego zabawnego.”

Kathleen zachichotała, co było muzyką dla uszu. „Gdybym spróbowała czegoś zabawnego, klęczałabyś teraz przed babcią. Wszystko, o co proszę, to żebyś dołączyła do mnie na posiłek”.

Samuel zmarszczył brwi.

„Możesz iść z nią, Samuelu. Poczekam na ciebie w szpitalu” – wtrąciła Nicolette, udając, że rozumie.

Kathleen rozpromieniła się i złapała Samuela za ramię. „Jeśli tak mówisz, pani Yoeger. Chodźmy. Jest miejsce niedaleko, które chciałam wypróbować od jakiegoś czasu”.

Nicolette patrzyła, jak łączą ramiona, a w jej oczach widać było jad.

Samuel spojrzał na nią i powiedział: „Wróć na oddział i odpocznij. Niedługo wrócę”.

„Okej.” Nicolette ugryzła się w wargę. „Wracaj szybko. Zjedzmy razem lunch.”

„Pewnie.” Samuel skinął głową.

Kathleen wyciągnęła go na zewnątrz i poszli do pobliskiej restauracji, o której wspomniała.

Wzięła jedno menu, wyglądając na zrelaksowaną. „Co bierzesz, Sam?”

„Nie jem”.

„Próbujesz zaoszczędzić trochę miejsca w żołądku, żeby zjeść później lunch z Nicolette, prawda? Rozumiem”. Kathleen gestem wskazała kelnera. „Czy mogę dostać jedną sałatkę z komosą ryżową? Chcę też talerz pałeczek z kurczaka. Dzięki”.

„Pewnie.” Kelner skinął głową i odszedł.

Samuel zmarszczył brwi. „Dlaczego tak dużo jesz?”

Wiedział, że Kathleen zazwyczaj ma mały apetyt. Będzie pełna po kilku kęsach.

„Naprawdę, Sam? Zamówiłem tylko miskę sałatki z komosy ryżowej i trochę udka z kurczaka, a ty myślisz, że jem za dużo? Czy twoja firma zbankrutowała czy coś? Jesteś teraz biedny?”

"Po prostu jedz."

Czasami jej bezczelność była urocza. Innym razem jednak była po prostu wkurzająca.

Mimo wszystko Samuel musiał przyznać, że czekanie przez ostatnie trzy lata na powrót Nicolette z Kathleen u boku wcale nie było takie złe.

Gdy podano jedzenie, Kathleen zaczęła się zajadać.

W tym momencie ona była praktycznie głodna, podobnie jak dziecko, które nosiła.

Gdy żuła sałatkę, jej policzki nabrzmiały. Ta jej czynność była niesamowicie słodka i wyglądała jak wiewiórka.

„Co chciałaś mi powiedzieć?” zapytała cicho Kathleen.

„Co powiedziała ci przed chwilą Nicolette?”

Kathleen zmarszczyła brwi. Czy on próbuje wyrównać rachunki?

„Powiedziała mi, że ma białaczkę”.

„To prawda. Poszedłem sprawdzić, czy szpik kostny jest dla niej zgodny. Ku mojemu zaskoczeniu, w tym szpitalu jest dawca, którego grupa krwi idealnie do niej pasuje. Czy potrafisz zgadnąć, kto to?”

Powieka Kathleen drgnęła. „Masz na myśli... mnie?”

تم النسخ بنجاح!