Rozdział 587
Dopiero wtedy wyraz twarzy Milesa rozjaśnił się, gdy pomógł Amandzie wejść do rezydencji. Lysa i dzieci jeszcze nie wróciły, więc były jedynymi osobami w rezydencji. Amanda nie mogła powstrzymać się od uczucia niezręczności. Właśnie gdy chciała go poprosić, żeby wyszedł, odezwał się ponownie.
„ Pozwól mi przyjrzeć się twojemu urazowi”. Gdy tylko skończył mówić, powoli przykucnął przed nią. Kiedy Amanda to obserwowała, zrozumiała jego intencje i odrzuciła go, marszcząc brwi. „Nie ma potrzeby. Mój uraz jest w porządku. Wiem o tym”.
Próbowała odciągnąć nogę. Jednak z powodu urazu jej ruchy były ograniczone. Ponadto nie było innego miejsca, w którym mogłaby się ukryć na kanapie.