Rozdział 64: Zarodek
Moana
Przełknęłam złość wywołaną nagłą decyzją Edricka, żeby zostawić mnie na noc w szpitalu, i uznałam, że to po prostu chęć ochrony córki. Wzięłam głęboki oddech, otworzyłam drzwi samochodu i wysiadłam.
Wszedłem do przestronnego holu, gdzie sekretarka siedziała przy małym biurku. Rzuciła mi zdezorientowane spojrzenie, gdy wszedłem.