Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 151
  2. Rozdział 152
  3. Rozdział 153
  4. Rozdział 154
  5. Rozdział 155
  6. Rozdział 156
  7. Rozdział 157
  8. Rozdział 158
  9. Rozdział 159
  10. Rozdział 160
  11. Rozdział 161
  12. „Rozdział 162 Koniec aktu 1
  13. Rozdział 163 Akt 2-1
  14. Rozdział 164
  15. Rozdział 165
  16. Rozdział 166
  17. Rozdział 167
  18. Rozdział 168
  19. Rozdział 169
  20. Rozdział 170
  21. Rozdział 171
  22. Rozdział 172
  23. Rozdział 173
  24. Rozdział 174
  25. Rozdział 175
  26. Rozdział 176
  27. Rozdział 177
  28. Rozdział 178
  29. Rozdział 179
  30. Rozdział 180
  31. Rozdział 181
  32. Rozdział 182
  33. Rozdział 183
  34. Rozdział 184
  35. Rozdział 185
  36. Rozdział 186
  37. Rozdział 187
  38. Rozdział 188
  39. Rozdział 189
  40. Rozdział 190
  41. Rozdział 191
  42. Rozdział 192
  43. Rozdział 193
  44. Rozdział 194
  45. Rozdział 195
  46. Rozdział 196
  47. Rozdział 197
  48. Rozdział 198
  49. Rozdział 199
  50. Rozdział 200

Rozdział 300

Koniec listopada jest do bani, a ten głupi śnieg wcale nie odpuszcza. I oczywiście mieszkamy w pobliżu większej liczby ludzi niż wilków, więc za każdym razem, gdy chcemy wyjść, musimy się ciepło ubrać, jakby nasze naturalne ciepło ciała nie istniało. I nie możemy spędzać na zewnątrz więcej niż to konieczne, bo inaczej wyglądałoby to dziwnie w oczach sąsiadów.

Jedynym światełkiem w tym tunelu mrozu jest to, że Nickolas zabierał nas codziennie, odkąd spędziliśmy samotnie, pijackie Święto Dziękczynienia. Chyba miał kilku strażników otaczających dom tego dnia, żeby mógł zrobić sobie przerwę i rzeczywiście w pełni wykorzystał sytuację. Wypróbowaliśmy każdy smak wódki, jaki mógł nam przynieść i zdecydowałam, że whisky to mój wolny napój do sączenia, a wódka to drink na imprezę. Przyniósł nam piwo i muszę się zgodzić, że „to gówno jest do bani!”. Skunksowy gorzki smak był okropny i sprawiał, że czułam się pełna i wzdęta. Jeśli uda mi się tego uniknąć, nigdy więcej tego nie wypiję.

Odkryliśmy, że metabolizuję wszystkie alkohole w ten sam sposób. Upijam się, ale w chwili, gdy coś zjem, to uczucie całkowicie znika, a kiedy nie jem, ponieważ jesteśmy bardzo dokładni w naszych badaniach i przetestowaliśmy każdą teorię, jaka przyjdzie nam do głowy w naszym stanie nudy, zajmuje mi około godziny, żeby to całkowicie spalić. Zawsze mam przy sobie baton proteinowy lub coś innego małego, na wszelki wypadek.

تم النسخ بنجاح!