Rozdział 114
„ Sebastian? Jesteś przytomny? Muszę z tobą porozmawiać”. Tak naprawdę Sasha nie chciała ponownie postawić stopy na trzecim piętrze, ponieważ za każdym razem, gdy to robiła, kończyło się to kłótnią. Nie było ani razu, kiedy mogliby porozmawiać spokojnie. Myśląc, że ich nadchodząca rozmowa będzie poważna i nieprzyjemna, odsunęła się trochę od drzwi jego sypialni, aby zachować bezpieczną odległość. Około minuty później usłyszała jakieś hałasy z wnętrza pokoju. Następnie usłyszała odgłos kroków zbliżających się do drzwi.
„ Co się dzieje?” Sebastian pojawił się za otwartymi drzwiami w swojej ciemnej koszuli. Jego kołnierzyk był rozpięty, odsłaniając obojczyk. Pod skórzanym paskiem i błyszczącą metalową klamrą znajdowała się para długich nóg. Mężczyzna miał w sobie dostojną grację. Niewytłumaczalnie Sasha poczuła się nieco skrępowana w jego obecności.
„ To nic, tak naprawdę. Po prostu słyszałem, że przeniosłeś Matteo do przedszkola Iana.