Rozdział 113
Tak naprawdę Sebastian nie przepadał za calzone. Był wybredny w jedzeniu od najmłodszych lat. Jako członek rodziny Hayesów dorastał, prowadząc dobre życie. Kiedy spróbował jedzenia i mu się nie spodobało, szef kuchni nie chciał już więcej przygotowywać tego samego. Calzone pojawiło się po raz pierwszy na stole jadalnym Hayesów w tym roku, kiedy Sasha i jej rodzina ich odwiedzili. Hayesowie kazali kuchni przygotować im to konkretne danie, wiedząc, że uwielbiają włoskie potrawy. W tym czasie Sasha wyraźnie pamiętała, że chłopiec, który był od niej o pięć lat starszy, wziął tylko kęs calzone. Powiedział, że smakowało okropnie. Sasha odzyskała wzrok, gdy wspomnienie napłynęło do jej umysłu. Spuściła wzrok, aby skupić się na karmieniu córki.
Kilka sekund później usłyszała, jak Matteo pyta:
„ Tato, czy to smakuje dobrze?”