Rozdział 3 Nagle stałem się bogaty
Trevor wrócił do swojego pokoju w akademiku przygnębiony.
"Pieniądze, pieniądze, pieniądze .
Myślą tylko o pieniądzach!
Sylvio, sprawię, że pożałujesz tego, co mi zrobiłaś.
Oczy Trevora były czerwone i pełne łez.
W tym momencie dał upust swojemu gniewowi i smutkowi.
Nagle zadzwonił jego telefon, przerywając jego płacz.
Trevor bez zastanowienia odpowiedział od razu.
Trevor, posłuchaj uważnie.
Do Twoich dziewiętnastych urodzin pozostało już tylko kilka dni.
Nie mogę już dłużej ukrywać przed tobą prawdy.
Prawda jest taka, że nasza rodzina nie jest tak biedna, jak się wydaje.
Naprawdę jesteśmy bogaci i potężni.
Nie powiedzieliśmy ci prawdy, ponieważ w naszej rodzinie obowiązuje zasada, że dzieci muszą żyć w ubóstwie zanim ukończą dziewiętnaście lat.
Ale tak naprawdę nasza rodzina działa w różnych gałęziach przemysłu na całym świecie.
Tak naprawdę mamy kopalnie złota w Afryce i szyby naftowe na Bliskim Wschodzie”.
Po drugiej stronie linii usłyszał znajomy głos, który Trevor słyszał przez całe życie.
Trevor uśmiechnął się szyderczo. „Tato, jesteś już obudzony?
Przestań fantazjować o byciu bogatym, dobrze?
Kiedy byłem dzieckiem, mówiłeś, że kupiłeś helikopter w Stanach Zjednoczonych i jacht w Wenecji.
Spójrz na mnie.
Muszę sam o siebie zadbać i zarobić na czesne.
Nie uważasz, że zachowujesz się śmiesznie?
Mężczyzna po drugiej stronie na chwilę zamilkł, po czym ciężko westchnął.
Trevor, rozumiem co czujesz.
Wiem, że nie będziesz w stanie zaakceptować tego od razu.
Kiedy twój dziadek powiedział mi coś takiego, ja również pomyślałem, że po prostu żartuje.
Ale Trevor, mówię prawdę.
Przeleję ci sto milionów dolarów w ramach kieszonkowego.
Na początku Trevor myślał, że ten mężczyzna jest jego ojcem.
Ale im dłużej słuchał, tym bardziej niedowierzał.
On
spojrzał na ekran telefonu i zobaczył, że to zagraniczny numer.
Uważał, że to musi być oszustwo!
„Kłamco! Odpieprz się!”
Trevor ryknął co sił w płucach.
Następnie, gdy tylko skończył mówić, rozłączył się.
Był pijany i w tej chwili miał zamglony umysł.
Dał upust całej goryczy, jaka kryła się w jego sercu.
A teraz był wyczerpany.
Trevor zamknął oczy i zasnął u stóp łóżka.
Następnego ranka miał wrażenie, że rozwala mu się głowa.
Ugniatał pulsujące skronie, po czym powoli wstał.
Wczoraj w nocy śniło mu się, że zadzwonił jego ojciec i wyznał, że ich rodzina jest bogata.
„Chyba straciłem rozum. Jestem tylko biednym studentem college'u. Jak mógłbym nawet marzyć o byciu bogatym?”
Trevor nie mógł powstrzymać się od szyderczego uśmiechu.
A jego oczy aż do tej pory były pełne goryczy.
Podniósł telefon i zobaczył, że ma nieprzeczytaną wiadomość.
„Saldo Twojego konta bankowego z końcową liczbą 666 wynosi 100000003,56 dolarów”.
Trevor był oszołomiony, gdy znalazł sto milionów dolarów na swoim koncie bankowym.
Nagle jego oczy rozszerzyły się ze zdziwienia.
To było prawdziwe.
Na jego koncie bankowym rzeczywiście było sto milionów dolarów!
Trevor szybko wybrał numer.
"Tata?"
- zapytał ostrożnie, gdy tylko ktoś odebrał połączenie.
„Synu, jesteś już trzeźwy?
Zadzwoniłem do ciebie wczoraj wieczorem i zauważyłem, że coś jest z tobą nie tak.
Tak czy inaczej, jadę na Bliski Wschód, żeby obejrzeć wydobycie ropy w nowym odwiercie.
Możemy o tym porozmawiać, kiedy wysiądę.
„Tato, czy ty mówisz serio? Powiedz mi. Skąd wziąłeś sto milionów dolarów?”
Był bezradny, bo nie potrafił przetworzyć tego, co właśnie powiedział jego ojciec.
Dorastał w biednym środowisku.
Ale teraz,
nagle stał się bogaty!