Rozdział 60
Jakiś czas później jakaś para przerażających oczu obserwowała ją zza okna. Zdając sobie sprawę, że nadal może czytać w spokoju przy świetle świecy, osoba ta oblizała usta z zadowoleniem.
Już wkrótce jej wypoczynek zamieni się w najgorszy koszmar, jaki kiedykolwiek miała!
Drzwi znów zostały cicho otwarte. Wysoki, ciemnoskóry mężczyzna w czapce baseballowej wślizgnął się przez drzwi, a jego kroki bezgłośnie wylądowały na podłodze, ale w chwili, gdy otworzył drzwi, wszedł zimny podmuch powietrza.