Rozdział 135
Dlatego Lisa bardzo martwiła się o Lanę, bojąc się, że ona również znajdzie się w takiej sytuacji. Wiedziała, że lepiej nie zapuszczać się w takie miejsca sama, ponieważ nie tylko nie będzie w stanie skutecznie chronić Lanę, ale sama może wpaść w kłopoty. Nie mogła jednak powiedzieć o tym Lucasowi, więc nie miała innego wyjścia, jak poprosić o pomoc Daniela.
Daniel zatrzymał samochód przed budynkiem i opuścił szybę. „Usiądź z tyłu” – polecił. Lisa, zdziwiona prośbą, skinęła głową i mimo wszystko otworzyła tylne drzwi. Ku jej zaskoczeniu, ktoś już był w środku. Słabe oświetlenie rzucało delikatny blask, nadając twarzy Kyle'a ciepłą aurę. Kołnierz jego brązowej kurtki był podciągnięty pod brodę, zasłaniając ćwierć twarzy, a jego oczy wyglądały jaśniej niż zwykle w ciemności.
Lisa zatrzymała się, a jej serce niewytłumaczalnie podskoczyło. Jednak w chwili, gdy przypomniała sobie, że Lana wciąż jest w niebezpieczeństwie, odrzuciła wszystkie inne myśli i szybko wsiadła do samochodu. „Przepraszam, że zakłóciłam wam sen i wyciągnęłam was w środku nocy, chłopaki” – powiedziała.