Rozdział 54
Policzek Boba puchł, a krew sączyła się z kącika ust. Niestety, mógł tylko cicho wrzeć w bezsilnej wściekłości.
Policzek Boba puchł, a krew sączyła się z kącika ust. Niestety, mógł tylko cicho wrzeć w bezsilnej wściekłości.
Obserwując to wszystko z samochodu, Nathan nalegał na Penny: „Zostań tutaj. Zaraz wrócę”.