Rozdział 114
W powietrzu unosił się odór moczu, gdy mężczyźni z rodziny Loganów oddawali mocz ze strachu.
Nawet Gabriel na chwilę zapomniał o bólu utraconego ramienia, gdy z przerażeniem wpatrywał się w Nathana. Drżącym głosem zapytał: „K-kim ty jesteś?”
Widząc popielatą twarz Gabriela, a także drżących mężczyzn za nim, Nathan warknął ostro: „Nie jesteś godzien znać mojej tożsamości! Próbowałem dać ci szansę na życie; ale jej nie wykorzystałeś”.