Rozdział 20
Sophia myślała, że John już nie przyjdzie, ale się pomyliła. Przyszedł tego samego popołudnia i przyniósł ze sobą owoce. Kiedy przybył, Sophia grała w blackjacka z Zackiem.
John zatrzymał się w progu. Drzwi były uchylone i słyszał, o czym rozmawiali. Z tego, co usłyszał, Sophia czuła się już dobrze; mogła się nawet śmiać. „Nie potrzebuję opiekuna. Byłam w gabinecie lekarskim z powodu tego stanu więcej razy, niż chciałabym pamiętać. Zajmie mi to kilka dni, ale dam sobie radę”.
Zack miał na twarzy pasek papieru, który dyndał, gdy mówił. „To dlatego, że się tym nie zajmujesz. Lekarz mi tak powiedział. Czy możesz to traktować poważnie?”