Rozdział 44
Liam szeroko otwiera oczy, zanim po prostu znika. Kurwa, kurwa, kurwa. To nie może się teraz dziać. Czuję, jakby coś próbowało przebić się przez moją skórę. Próbuję walczyć z tym uczuciem, rozpaczliwie pocierając ramiona.
„Wyciągnij ją!” krzyczy Noel, jego ton jest naglący. Co nie pomaga w mojej rosnącej panice. Moja skóra płonie, a ja odpycham ręce, które próbują dotknąć mojej przypalonej skóry. Krzyczę i miotam się w wodzie.
„Przestań z tym walczyć!” – ktoś ryczy, ale jak ja mogę? Nie mogę po prostu tu stać, podczas gdy gotuję się od środka. Pomimo mojego protestu, jestem ciągnięta na brzeg rzeki, a bez lodowatej wody wokół mnie, upał się nasila. Próbuję biec z powrotem do wody, ale jestem przybita do ziemi.